niedziela, 19 września 2010

Będąc w Olsztynie natrafiłam na ukryty na antresoli niepozornego pawilonu prawdziwy sezam, z którego wyjść nie mogłam, tylko trwałam w zachwyceniu. W końcu wyszłam, zostawiwszy tam sporo gotówki, ale skarby, które uniosłam w zamian były tego warte. Cudowna włoska wełna z akrylem, która ma wszystkie zalety wełny, a nie ma jej wad, bardzo miękka, o pięknym splocie, w bardzo żywych barwach.
Pokombinowałam chwil kilka co z tego można wyczarować, po czym zrobiłam od ręki komplecik dla Krasnala Truskaweczki:

poniedziałek, 6 września 2010

A oto nowatorskie zastosowanie prawdziwej dratwy szewskiej:

niedziela, 5 września 2010



Pewna mała różowa świnka znalazła na plaży grosik:
na szczęście!

piątek, 3 września 2010

Cieniowane różyczki na sztyfcie, finezyjne nieco (jakieś 2 cm. średnicy) - z pięknego melanżowego kordonka upolowanego na Słowacji. W trzech kolorach:


beżowo-brązowe



błękitno-niebieskie



i prawdziwie różane

Zawsze najpierw kupuję włóczkę, a potem zastanawiam się, co można by z tego... wytworzyć... To pasjonuje szydełkowego nałogowca!