niedziela, 22 sierpnia 2010



Z Podhala przywieźliśmy prawdziwą, szorstką i surową wełnę w szarowełnianym kolorze. Zdecydowanie misie w wersji góralskiej czują się bardzo... na miejscu.
Ktoś by powiedział, że ekologicznie.

niedziela, 15 sierpnia 2010

Przy takiej upalnej pogodzie tylko ażurowe suknie mogą wchodzić w grę.
Oraz kwiaty we włosach...

wtorek, 6 lipca 2010

Nadal romantycznie i ogrodowo:
tym razem kapelutek w wersji pastelowej upięty dużym kwiatem.
Żeby jeszcze modelka była choć przez chwilę romantycznie zamyślona...!

piątek, 2 lipca 2010



Misie strasznie nie lubią być fotografowane. Są bardzo kapryśne jeśli chodzi o światło. Próbowałam im się przypodobać sadzając je w ogrodowym foteliku Jagódki.
Ten fotelik, zresztą, jest odziedziczony po mamie - taki uroczy drobiazg, który przeleżał w piwnicy wiele lat. Idealny do sesji zdjęciowych w plenerze. Na przykład w romantycznym, wydzierganym z surowej bawełny kapelutku:

czwartek, 17 czerwca 2010


A to jeszcze w maju udziergana dla córeczki bluzeczko-tunika (jak kto woli).
Z bawełny w kolorze blady lila-róż z białymi akcentami.
Zawsze się boję różowego, żeby się nie kojarzył ze stylem Barbie...

Trochę szydełkowe, trochę robione na drutach: Kapciuszki z kwiatkiem. Na cielęcej skórce, takie bardzo delikatne... Dla robaczka, który stawia pierwsze niepewne kroki.
Chyba jeszcze dorobię do nich jakieś zapięcie w kostce, bo panienka za łatwo ściąga sobie to cudo z nóżki.

A to - jak widać po kiepskiej jakości - zdjęcie z gazety, czyli z Wysokich Obcasów na Dzień Dziecka.
Jagódka wystąpiła w getrach mojego autorstwa, moich filcowych, własnoręcznie zrobionych koralach i czapeczce od cioci Sabinki. Kwiatki tu i tam również moje.

wtorek, 15 czerwca 2010


Zimowa sukienka Jagódki, wydziergana z kolorowych skrawków wełny przy dźwiękach Transkapeli. Trochę ludowych tęsknot. Noszona na białą bluzeczkę, jak zapaska...

niedziela, 6 czerwca 2010



A to letni sweterek panny Jadwigi.
Wydziergany z niebieskiej bawełny na grubym szydełku.
Kwiatek miał w zamyśle przywodzić nieco łowickie skojarzenia...
Kolczyki Sabinki:


oraz
kolczyki Mamy Sabinki:
A to kolczyki pani Weroniki:

niezapominajka biskupia



duchownik niepospolity




bławatek groźny



szalony kardynał

sobota, 8 maja 2010

A to również kwiatki z tybetańskiej łąki:

bratek



i
braciszek

niedziela, 25 kwietnia 2010


Kwiaty paproci zakwitają o każdej porze roku: np. taki Fioł Tybetański... Pełen kwietniowej beztroski, a jednak pragnie rozwijać swoją duchowość przytulając się do ubrań pięknych pań.